Witajcie
Muszę przyznać że po całym poprzednim tygodniu mam dosć;/Od wtorku walczymy z zdiagnozowanym zapaleniem pecherza u Misi do soboty miała antybiotyk i nurofen na goraczkę i co i nic.2 razy wylądowaliśmy na pogotowiu,raz było nawet podejrzenie że z pecherza poszło na nerki.2 raz na pogotowiu ta sama lekarka powiedziała że Misia symuluje,myślałam że padne.Za kazdym razem mówiłam że podejrzewam ząbki które się wyrzynaja i że prawie tydz nie robi kupy.No i w niedziele wylądowalismy na ostrym dyżurze gdzie byliśmy 5 godz.Pojechał ze mna maż i mama.Na izbie przyjeć mogła być na początku z dzieckiem tylko jedna osoba bo grypa panuje ale potem już wchodził kto chciał.Pojechaliśmy bo antybiotyk się skończył a gorączka nie spadała od wtorku.Powiedziałam co i jak,tam Pani doktor zbadała najpierw ogólnie potem pobrali krew i mocz na padanie i dostałam skierowanie na usg brzucha i nerek.Zapytałam się sanitariusza któredy tam mam dojść bo obładowana z dzieckiem na ręku,bo mąż z mama czekali w bufecie szpitalnym
A ten mi że długim korytarzem koło prosektorium i mam nie zwracać uwagi jak by ktoś leżał (martwy) na korytarzu myślałam że zejde na zawał ale co przeszłam szybko ten długaśny korytarz u góry już mąż przejął mała na usg gdy czekaliśmy to usneła ale potem gdy wchodziliśmy na te usg to się obudziła i był jeden wielki płacz.Mama ze mną weszła , a maż poszedł po coś ciepłego do picia.Okazało się że wszystko na usg dobrze tylko że zalegaja masy kałowe.Ja z wynikiem z usg i z dzieckiem na ręku znowu sama na izbe przyjeć,Tam zrobili Misi lewatywe,i normalnie jak by nowa Misia w nią wstąpiła zaczeła się bawić pić.Potem czekałam na tej izbie 5 godzin na wyniki krwi i moczu,weszła mama bo już mogła to jakoś upływal ten czas.ile się naoglądałam to moje. Na pediatrie przyszła rodząca 26 latka bo szpitale jej się pomyliły
Potem rodzice przyjechali z 2latka która połkneła 4 tabletki na serce od swej babci,lekarka zalecała płukanie ,a oni zabrali mała do domu i stwierdzil,że będa obserwować.Ojciec dziewczynki jak by mógł to by odrazu się zgodizł na to płukanie a matka nie bo ja bedzie boleć ,no bez sensu lekarka im tłumaczyła ale nic nie zdziałała;((Wiadomo duzo maluszków z zapaleniem oskrzeli,ale już całkiem przezyłam szok gdy przyszła para z 2 dzieci i do lekarza ogólnego na pytanie co się stało to oni ze chcieli poogladac izbe przyjeć.Jedna wielka masakra po 5 godiznach przyszły Nasze wyniki,skonsultowałam je z lekarka z izby i co sie okazało ze wyniki dobre i ze żadnego zapalenia nie było,że lekarka rodzinna powinna skierowac na mocz przed i po leczeniu jeżeli podejrzewa zapalenie a ja pytałam Nasza rodzinna to powiedizia że dopiero po leczeniu
Okazało się ze gorączka z zebów bo 4 ostatnie wychodzą i się wybic do konca nie mogą.Zadzwoniła do męża,żeby przyszedł na ta izbe przyjeć.ubralismy milenke i do domu.Ja po czesci zadowolona ze wyniki dobre,ale nie potrzebnie tam siedizałam tyle czasu bo jak by juz we wtorek zleicła te badanie to by tego nie było .Na misi zaparcia nie działął ani syrop,ani czopek no nic.I zła byłam bo skoro jest zdrowa a siedizała miedzy chrymi to zeby znowu czegos nie złapała.no i dzis z ta karta z izby przyjeć znowu do lekarza rodzinnego.Przychodnia pełnoa chorych no masakra, i co sie okazało ze też wyniki dobre że mam jej dziąsła smarowac bo ona poprzednim razem nie widziała że one takie napuchniete.I w czwartek mam przyjść do kontroli wiec 2 tydzien mam zawalony no masakra dodam ze mnie też coś rozkąłda,ale ratuje sie jak mogę
Mąż na urlopie wiec mam pomoc jego i rodizców,ale tak czy siak padam na twarz bo ręce przez dzwiganie mnie tak bolą że szok
Jeszcze córeczka koleżank z podejrzeniem wyrostka
Uciekam zrobić sobie goracej czekolady
Mam nadzieje ze nastepny post będzie niz nie o chorobach,lekazrach i wizytach na pogotowiu
Prezpraszam za błedy
Nie poddawaj się a wszytko bedzie dobrze.
OdpowiedzUsuń