sobota, 3 listopada 2012

Sobotnio

Witajcie
Do Nas znowu zawitała choroba.byłysmy w środe na kontroli i Misia była zdrowa tak powiedziała lekarka po zbadaniu a w czwartek w nocy doszedł kaszel i katar i w piątek rano znowu do lekarza i dostałysmy 3 syropy i krople do nosa do środy i znowu kontrola.Misia marudna. 1 Listopada nie spotkałam się tano z koleżanką.Po 12 pojechałam z Misia ,mama i bratem autobusem do mego dziadka na cmentarz,byliśmy krótko bo pogoda nie za bardzo.Mąż został w domciu bo był po nocce i szedł na nastepna więc w tym roku razme nie bylismy zapalić zniczy.Ja zapaliłam za dziadka i za Naszego Aniołka i w piątek mielismy iść  na parafialny cmentarz  bo 1 wieczorem za pózno wrócilismy bo jeszcze obiad u babci,no ale niestety choroba wróciła i siedzimy w domciu.Dzisiaj skorzystałam z okazji ze mała spała to wybrałam się z bratem szybko do rosmana na zakupy i  w empiku mój ulubiony zespół dzem rozdawał autografy więc tez tam byłam dostałam autograf na  biografi i jestem mega zadowolona.Misia w tym czasie była pod opieka tatusia swego.Dzis mąż wieczorem ma wychodne na koncert swego zespołu a ja zostaje z Misią
Misia przez tego wirusa jest strasznie marudna więc narazie odpuściłam na czas choroby nocnikowanie,z jedzeniem tez cieżko apetytu nie ma
I tak sobie chorujemy
Uciekam do mej małej marudny kochanej miłego weekendu

2 komentarze: